sobota, 28 marca 2015

Rozdział 6


                                        CZYTASZ KLIKNIJ TAK W ANKIECIE <3

Od powrotu od rodziców niby wszystko się unormowało nie widuje Harry'ego a minęło około dwa tygodnie. Razem z Max'em znowu się dogadujemy jak wcześniej.
Właśnie wracam z biura pokazałam Tom'owi projekt tak tak jesteśmy już na ty az dziwne co. Bardzo mu się spodobał mój projekt. Nawet pogadaliśmy sobie nie o pracy może to dziwne ale wypytywał mnie o rodziców i czy mieszkałam tu wcześniej nie wiem może tylko mi sie wydawało. Ogólnie już wszystko idzie po dobrej myśli tylko jedno nie daje mi spokoju od nocy u rodziców codziennie śni mi się ten chłopczyk i ta sama plaża. Nie wiem czy mówić to dla Max'a może mnie wyśmieje. Wysiadłam z samochodu i zachwiało mnie
- kto pierwszy na huśtawce - krzyknęłam i biegnę
- ej to nie FIR Emm - słyszę za sobą. Wpadłam na huśtawkowe i zaczęłam się głośno śmiać - bujasz mnie- uśmiechnęłam się do chłopca 
- jesteś nie w porządku - zrobił smutną minkę i się odwrócił, wstałam z huśtawki i przytuliłam chłopaka a po jego twarzy widać było że jest zadowolony 
- no dobra niech Ci będzie
Potrząsnęłam głową coś nie tak... i jeszcze raz podeszłam i usiadłam na schodkach domu ... wspomnienie jakim cudem...
Może mama miała racje ze jak dużo się o kimś myśli wspomnienia wracają. Nie wiem już głupieję sama... Weszłam do domu i poszłam do salony gdzie siedział Max
- Jestem już - ucałowałam chłopaka i usiadłam koło niego.
- Max - popatrzyłam na niego
-hmmm - odwrócił twarz w moją stronę
- wiem może to i głupie ale jak byłam u rodziców niechcący w trafiłam na album ze zdjęciami gdzie byłam tylko ja i chłopczyk którego nie pamiętam w ogóle. Mama powiedziała ze to jakiś mój przyjaciel z dzieciństwa który wyjechał ale to dziwne bo nie mówiła o nim nigdy tej samej nocy śnił mi się i ten sen powtarza sie co noc- zrobiłam małą przerwę aby się uspokoić - a przed chwilą jak wysiadłam z samochodu w głowie pojawiło mi się jakieś wspomnienie ... którego wcześniej nie pamiętałam ... nie wiem co sie dzieje najśmieszniejsze jest to ze wszystkie zdjęcia są stąd z Londynu a nie z mojego miasteczka... nie rozumiem z tego nic - popatrzyłam na niego błagającym wzrokiem aby coś powiedział
- kochanie przestań pewnie twoja Mama ma racje a Ty jak zawsze wzięłaś sobie wszystko do głowy zapomnij  o tym to była przeszłość a ty wymyślasz jeszcze coś - pogłaskał mnie po ramieniu
- może masz racje - uśmiechnęłam się i wtuliłam w ramie chłopaka
- wiesz co miałem Ci nie mówić i mieliśmy posiedzieć w domu ale może chcesz sie przejść na imprezę trochę się rozluźnisz co ty na to - no i co następna impreza ma się tak skończyć jak ostatnia nie nie, ale bym się przeszła pokażę teraz klasę ide a co mi szkodzi
- wiesz co myślę że to bardzo dobry pomysł - uśmiechnęłam się - to ja lecę się szykować-  ucałowałam go i pobiegłam do łazienki.Po około godzinie wylegiwania się w wannie i pół godziny ogarnięcia się w TEN ZESTAW. Zaciemniało się już a Max co jakiś czas pokrzykiwał czy jestem już gotowa
- już już ide - krzyknęłam
- No i jest moja śliczne księżniczka wyglądasz przecudownie - cmoknął mnie w policzek
- to co idziemy - zapytałam i razem wyszliśmy z domu całą drogę na imprezę rozmawialiśmy o jego pracy. Trochę przykre że nie zapytał się mnie jak tam u mnie czy projekt sie podobał ale widać ze tez ma dużo na głowie. Weszliśmy na do domu gdzie impreza trwała już w najlepsze
- no witamy witamy naszą parkę - powiedział Tom uśmiechnęłam sie do niego
- gdzie reszta - zapytał Max
- poszli po alko - popatrzyłam na Max'a wiedział chyba o co chodzi
- ja dzis podziękuje ide po piwo - uśmiechnęłam się i poszłam po trunek. Gdy miły blondyn nalał mi do czerwonego kubeczka płynu zaczęłam wracać do chłopaków ale zatrzymała mnie postać Harry'ego który do mnie sie uśmiechał i puścił oczko, on chyba sobie grabi u Max'a uśmiechnęłam sie i wróciłam do paczki.
Chyba dzisiaj będzie ciekawie poszłam tańczyć raz z którymś z chłopaków raz z Max'em piosenka za piosenką nawet znalazłam Stef z którą też parę piosenek zatańczyłam i gdzieś poleciała.
Tańczyłam właśnie z Max'em kiedy koło nas znalazło sie 3 jakiś kolesi i zaczęli coś gadać do niego
- zostań tu tańcz zaraz wrócę obiecuje - szepnął mi do ucha i poszedł z nimi a ja zaczęłam ruszać się w rytm muzyki. Gdy nagle się zmieniła i zaczęła lecieć wolna, miałam już iść w stronę sofy gdzie siedział Tom. Poczułam ręce na tali które zatrzymały mnie w miejscu i odwróciły. Zrobiłam wielkie oczy
- Harry
- a kogo się spodziewałaś - uśmiechnął się łapiąc moje ręce i kładąc sobie za szyje
- nie wiem ale na pewno nie Ciebie - powiedziałam o ton ciszej gdy mnie przytulił
- ładnie wyglądasz wiesz - uśmiechnęłam się na to co powiedział
- dziękuje
- za piękno się nie dziękuje a jak tam dziś wizyta w pracy podobno strasznie dobry projekt zrobiłaś - popatrzył na mnie z przymkniętym jednym okiem robiąc z tego strasznie śmieszną minę
- dobrze w pracy ale co do projektu nie powiedziała bym ze az taki dobry
- Emm - usłyszałam za swoich pleców od razu stanęłam jak wryta popatrzyłam na twarz Harry'ego która była zrelaksowana, ale gdy się na mnie popatrzył widziałam w jego oczach troskę
- spoko nie martw sie załatwię to - szepnął i ominął mnie  odwróciłam się natychmiast gdy zniknął z mojego pola widzenia. Stał koło Max'a i coś mu powiedział mina mego chłopaka mówiła sama za siebie jest ostro wkurwiony no to mam przechlapane.


                                      Kotki komentujcie proszę <3

piątek, 27 marca 2015

Rozdział 5

                                           CZYTASZ KLIKNIJ TAK W ANKIECIE <3


Parę dni później Emm
Dziś 1 dzień w mojej pracy już po tych wszystkich formalnościowych. Ubrałam się szybko w przygotowany wczoraj już zestaw. Zeszłam na dół i okręciłam się wokół własnej osi
- i jak wyglądam - uśmiechnęłam się do mojego chłopaka który to zawtórował
- ślicznie ale tak idziesz do pracy - zrobił zamyśloną minę - a może i dobrze pokaż wszystkim jaka jesteś piękna ale tylko moja - podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
- Muszę juz lecieć bo się spóźnię- cmoknęłam go na pożegnanie i pobiegłam po torebkę krzyknęłam jeszcze krótkie pa wybiegając z domu w stronę samochodu. Jadąc do pracy zastanawiałam się jak będzie czy będą mi kazać codziennie przyjeżdżać czy dadzą jakiś projekt do zrobienia nie wiem sama... Przypomniała mi się impreza znaczy ułamki bo się pod waliłam ha ja tak ja się pod waliłam byłam zmęczona i wg ... nie wiem czemu sama się sobie tłumaczę chciałam pokazać Harry'emu ze tez potrafię sie bawić ... Podobno on podszedł do Max'a i powiedział zeby mnie stamtąd zabrał.. nie wiem nie pamiętam więc nawet nie chciałam sie bardzo kłócić z Max'em o to czemu mnie wcześniej nie zabrał. Po prostu przemilczałam ten temat. Nie widziałam ani razu chłopaka od imprezy wiem minęło zaledwie 4 dni ale to dużo ... Powoli weszłam do wieżowca i kierowałam się do windy. Nacisnęłam przycisk z numerem 10 i patrzyłam się jak drzwi windy się zamykają. W ostatniej chwili wsunęła się jakaś ręka aż się przestraszyłam. Drzwi się rozsupławszy a w nich zobaczyłam Harry'ego zrobiłam wielkie oczy, spojrzał tylko na mnie i wszedł do windy. Gdy zobaczyłam jak był UBRANY w to. Parsknęłam śmiechem
Untitled- z czego się śmiejesz - zapytał z poważną miną
- może jakieś cześć lub dzień dobry - od parsknęłam - trochę kultury- uśmiechnęłam się ironicznie
- taka sama droga - zawtórował chcesz się tak bawić
- to chłopak mówi pierwszy z kultury i pokazuje wtedy ze jest dżentelmenem a widocznie ty nie jesteś - parsknęłam - ha nawet widać po twoim ubiorze- i zaczęłam się chichotać
- nie śmiej sie bo wylecisz stąd - uśmiechną sie ironicznie
- ej to cios poniżej pasa
- no co ja na to poradzę ze wszystkie moje spodnie w praniu a musiałem jakoś wyglądać- wygiął usta w smutną minkę. machnęłam tylko ramionami i drzwi się otworzyły
- gdzie idziesz ? - zapytał
- nie twój interes panie ciekawski - uśmiechnęłam się do niego i szłam w swoim kierunku czując jak idzie za mną
- ale ja i tak wiem - gdy stanęłam pod drzwiami szefa otworzył mi drzwi a ja zmarszczyłam czoło o co chodzi. Wszedł zaraz za mną
- cześć ojczulku - krzykną stając koło mnie. Pan Tom sie odwrócił i miał skwaszoną minę. Patrzyłam to na niego do na Harry'ego to jego ojciec jego ojciec jest szefem tej firmy dlaczego mi niec nie powiedział. Zrobiłam z Siebie idiotkę ..
- Dzień dobry - powiedziałam od razu kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się do mnie a do Harry'ego puścił surowe oko
- No witaj Emm jak dobrze że jesteś usiądź
- Widzisz tato przyprowadziłem Ci takiego wspaniałego skarb który kiedyś mi uciekł - popatrzyłam na Harry'ego spode łba o co mu chodzi. Pan Tom zmarszczył brwi i popatrzył się na mnie.
- Harry wyjdź muszę porozmawiać z Emm potem Cie zawołam- pokazał dłonią na drzwi
- ale pośpiesz się nie mam zbyt dużo czasu - i trzasną drzwiami.
Pan Tom okazał sie bardzo miłym i sympatycznym człowiekiem wytłumaczył mi co i jak muszę zrobić projekt placu zabaw mam na to miesiąc a za 2 tygodnie mam przynieść szkic i mogę nawet parować w domu tylko raz na tydzień żebym przychodziła tu do biura. Podoba mi się taki układ. Uśmiechnięta uścisnęłam dłoń Szefowi i wyszłam z gabinetu minęłam uśmiechniętego Harry'ego. Przy ojcu wydała się inny taki arogancki i bezczelny
- do zobaczenia niedługo Emmi
- do zobaczenia Harry - nawet jego głupkowaty humor mi pasował. Był inny od Max'a nie wiem jak mam to nazwać głupie ale chciała bym z nim mieć jakiś kontakt tak wiem powtarzam się ale komu mam powiedzieć to Max'owi żeby zrobił mi znowu awanturę a może Stef która prędzej czy później wypapla wszystko... nie wiem muszę jakoś sama z tym poradzić. Chyba muszę sie przejechać do rodziców. Trochę przemyśleć a co mi szkodzi jutro zacznę ten projekt robić. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę rodzinnego domu. Napisałam tylko Max'owi sms ze wrócę jutro bo jadę do rodziców.
Teano: wejściePo około 2 godzinach jazdy zaparkowałam pod swoim domem. Weszłam do domu krzycząc
- Cześć wszystkim - oczywiście zaraz mama wyleciała z kuchni a tata z salonu i zaczęli mnie wypytywać o wszystko. Po około 3 godzinach gadania tata poszedł spać a mama poszła oglądać swój serial a ja poszłam do swojego pokoju. Gdy do niego weszłam był pusty. Wszystkie moje rzeczy tata zaniósł na strych. Popatrzyłam się po pokoju i poszłam po jakieś graty na strych żeby pokój jakoś wyglądał znalazłam jakieś 3 pudełka z moimi rzeczami położyłam jeden na drugi. Pod jednym z nich leżał mały album z ciekawości wzięłam go i razem z pudełkami  zeszłam do swojego pokoju. Usiałam wygodnie na łózko i wzięłam do ręki jakiś stary album. Nigdy go wcześniej nie widziałam. Gdy zaczęłam go oglądać byłam trochę przerażona na każdym zdjęciu byłam ja z jakimś chłopcem ale co najśmieszniejsze nie były te zdjęcia robione tutaj tylko w Londynie na jednym zdjęciu widać nawet numer i ulice domu ... usłyszałam pukanie do pokoju
- kochanie nie spisz jeszcze - popatrzyła się mam i gdy zobaczyła co trzymam w ręku zesztywniała. coś tu nie gra
- Mamo co to za chłopak na zdjęciach? Dlaczego ja nigdy ich wcześniej nie widziałam  ? - czekałam na wyjaśnienie pokazując na chłopaka na jednym ze zdjęci
- to to stary twój kolega kiedyś był naszym sąsiadem kochanie- przysiadła na brzegu łóżka i kontynuowała- przyjaźniliście się i kiedy wyjechał strasznie płakałaś nie chcieliśmy Ci pokazywać bo wspomnienia by wróciły - zmarszczyłam brwi
- ale ja nic nie pamiętam ...
- kochanie to normalne dzieci szybko zapominają - czy ona myśli ze mnie nabierze coś tu jest nie tak ... - idz już spać dobranoc i odłóż te zdjęcia one już dawno nie są Ci potrzebne - machnęłam głową i szybko schowałam 2 zdjęcia pod poduszkę i oddałam album mamie mam nadzieje ze się nie skapnie choć różnie z nią bywa. Położyłam się i zaczęłam się zastanawiać co tu jest do cholery grane muszę porozmawiać ze Stef. Zamknęłam oczy i zasnęłam
""Emm Emm wstawaj - zaczął szarpać mnie jakiś mały chłopiec wydawał się taki bliski - no wstawaj bo moi rodzice powiedzieli że długo na nas nie zaczekają. Przeciągnęłam się i już ubrana wyskoczyłam z łóżka
- sprytne - uśmiechną się do mnie miał taki znajomy uśmiech, złapał mnie za rękę i zaczął biec do wyjścia. Minęliśmy mamę w wejściu
- tylko uważajcie na siebie- krzyknęła a my jednocześnie odpowiedzieliśmy -dobrze
Wpadliśmy do samochodu i zajęliśmy swoje miejsca.
- Już nie mogę się doczekać Emm jak będziemy robić zamki z piasku i kto przegra będzie nosił wygranego na barana - popatrzyłam na niego i zaczęłam się śmiać
- to ja na pewno wygram. Jechaliśmy patrząc się z przejęciem za okno a gdy się zatrzymaliśmy, czym szybciej wybiegliśmy z samochodu i zaczęliśmy biec w stronę plaży.Gdy zobaczyłam fale zatrzymałam się a chłopiec ominął mnie gdy zobaczył ze nie biegnę za nim podszedł do mnie
- czemu nie biegniesz ?- zapytał
- pierwszy raz jestem na plaży i pierwszy raz widzę morze- uśmiechnęłam sie
- wiesz co Emm jak będziemy starsi zawszę będę Cie zabierać nad morzę, i jak będziemy starzy jak nasi rodzice to też będziemy jeździć nad morzę z naszymi dziećmi a teraz chodź biegniemy- złapał mnie i wbiegliśmy do wody a ja sie zachłysnęłam wodą... ""
Zaczęłam głęboko oddychać kiedy okazało się ze to tylko sen ale sen z chłopczykiem ze zdjęcia ...

                                        Kotki komentujcie proszę <3

poniedziałek, 9 marca 2015

ROZDZIAŁ 4

 CZYTASZ KLIKNIJ TAK W ANKIECIE <3

Jak ja kurwa mam żyć ... przez tą laskę nie mogę normalnie funkcjonować... Emm Emm Emm tylko ona w głowie jej uśmiech jej śmiech jej oczy wszystko w niej przypomina mi Emi ...
Untitled
Ale co ja mam kurwa zrobić ?? nie chce jej przestraszyć i co co ja jej kurwa powiem ... Pije trzecie piwo
zastanawiając się co mam zrobić ... może przemilczę to może wg o niej zapomnieć i omijać ... To chyba najlepszy plan nie wszystko się zgadza ona tu nigdy nie mieszkała, ani nie pamięta mnie. Kurwa Harry ogarnij sie... już szukam w niej mojej Emm i dlatego szukam w niej spokoju szukam tej iskierki co mi powie ze to właśnie ona...i co mi to daje że ja się użalam nad sobą ... nic tylko sie najebać i iść na imprezę aby zapomnieć o niej o tej Emm i tamtej Emm.. Wyciągam komórkę i wpisuje numer Louisa
jeden sygnał .... drugi.... trzeci i odbiera
- no co Harry
- siema jest jakaś dziś impreza ?? mam ochotę się zabawić - uśmiecham się na samą myśl
- no coś słyszałem zę gdzieś się coś szykuje a co wybieramy sie ??
- no a jak nasz na imprezie ma nie być ?? 
- dobra to ja do chłopaków zadzwonię i ich poinformuje to jak zawsze u Ciebie sie wstawiamy ??
- no a jak 19 u mnie na razie- nie czekałem czy coś powie rozłączyłem sie i położyłem się muszę się zdrzemnąć bo cienko ze mną będzie ...

Emm

Dzisiejszy dzien jest taki piękny. Max zabiera mnie dziś na imprezę abym poznała trochę jego znajomych a słyszałam ze tutaj imprezy wakacyjne są najlepsze.Przeprosił mnie za wczoraj... ale nie potrafiłam jemu obiecać ze nie będę rozmawiać z Harry'm bo nie wiem ale wydaje mi się jak bym go znała to dziwne ale czuje że coś jeszcze w moim życiu namiesza haa tak właśnie Harry ale nie potrafię tego zatrzymać on ma coś tak znajomego w oczach ehhh, Dobra co do imprezy to Ciekawe jak będzie mam nadzieje że fajnie. Sięgam po laptopa który leży na stoliku obok sofy i sprawdzam czy nie mam żadnego Emila czy zostałam przyjęta do pracy czy nie. Klikam w nowe wiadomości i az zatrzymuję powietrze
" Z radością informujemy ze Pani rozmowa kwalifikacyjna przebiegła na bardzo wysokim poziomie i z miłą checią chcemy przyjąć panią do pracy. Czekamy jutro 10:00 aby podpisać umowę. Do zobaczenia"
Zaczęłam krzyczeć z radości do salonu wpadł Max
- co sie stało
- przyjęli mnie do pracy aaaa!!!!! - zaczęłam krzyczeć znowu rzuciłam się w ramiona Macx'a
- jestem taki z Ciebie dumny mała - i pocałował mnie namiętnie
- to szykuj sie zaraz wychodzimy - pomachałam głową i z fantastycznym humorem pobiegłam się ogarniać na imprezę. Jestem jakaś dziś inna jak nie ja taka radosna pewnie to przez prace. Wybrałam TEN ZESTAW i zeszłam na dół po około pół godziny.
- i jak - zapytałam a wtedy Max się odwrócił i popatrzył się
- nie wiem czy nie lepiej będzie zostać nam tutaj w domu - powoli zaczął podchodzić do mnie a ja zaczęłam się śmiać
- nie sądzę chce poznać twoich znajomych idziemy - uśmiechnęłam się cmokając jego w usta. Szliśmy wolno uliczkami miasta, a słońce zachodziło powoli za horyzont uśmiechałam się ze dzisiejszy dzień spędziłam z moim chłopakiem. Wiadomo nurtowało mnie to ze on nie lubi Harry'ego ale dla czego ?? nie chciał mi powiedzieć a wydaje się ze Harry też nie darzy go wielce przyjaźnią. Dochodząc do domu gdzie miała odbyć się impreza, było już słychać ze coś tam się dzieje. Głośna muzyka śmiechy dużo osób zmierzających w tym samym kierunku. Max przepuścił mnie w drzwiach i zaczął szukać znajomych choć i tak wiem ze pewnie wie gdzie oni są. Przytulił mnie ostrożnie do siebie całując w głowę
- trzymaj się mnie kotku - machnęłam posłusznie głową i szłam za nim trzymając go mocno za rękę witał się z ludźmi co raz i mi ich przedstawiał ale oczywiście nie zapamiętałam nawet jednego imienia... Gdy doszliśmy do salony przy wejściu na balkon stała grupka chłopaków i jakieś dwie dziewczyny. Popatrzyłam się na Max'a a on z uśmiechem na twarzy zaczął iść w ich stronę ciągnąc mnie za sobą ścisnęłam jego dłoń mocniej stresowała się. Może jego koledzy mnie nie polubią i co wtedy zostawi mnie nie dała bym sobie rade sama. Max delikatnie masował moją dłoń kciukiem jakby dla otuchy ale nie dało mi to za bardzo oczekiwanego rezultatu.
- No nareszcie Max człowieku myślałem że zarosłeś w tym domu tak dawno Cię nie widzieliśmy - powiedział jeden z chłopaków i przybił piątkę z Max'em
- hahah stary zatrzymała mnie ważniejsza rzecz- spojrzał na mnie a ja na niego o nie wdech wydech
- to jest moja Emm - uśmiechnęłam się
- cześć - powiedziałam cicho machając ręką wszystkim
- no nareszcie Cię poznaliśmy- powiedział jeden z nich - stary ale na prawdę ona jest gorąca
- niech któryś ją tyko ruszy - Max opiął mnie w pasie a chłopcy wybuchnęli śmiechem
- Toż żartuje chcieliśmy zobaczyć twoją reakcje - poklepał go po plecach
- a tak wg to jestem Nathan to Sil, Max, Jay i Tom - Uśmiechnęłam się do nich a gdzie te dziewczyny hmmm rozejrzałam się i ich nie było chłopcy zaczęli coś gadać a ja szukałam kogoś znajomego... Znajomego nie wiem czemu ale szukałam Harry'ego jestem głupia toż Londyn jest wielki skąd on mógł by byś tutaj.
- chcesz coś do picia - ktoś wyrwał mnie z zamyśleń, popatrzyłam to ten łysy hmm Max no tak jak mój Max he
- tak z miła chęcią mogę się z Tobą przejść jak Ci to nie przeszkadza - uśmiechnęłam się do niego
- Makuuuu zabieram twoją wybrankę do baru po piwa - wyrwał mnie z jego objęć i zaczął prowadzić w nieznanym mi kierunku
- Jak Ci się tu podoba ?- zapytał
- może być nie narzekam jak na razie
- Mak dużo o tobie mówił ale nie wspominał ze jesteś taka piękna - o nie serio zrobiłam się czerwona
- Dziękuje, o was jakoś mało mówił - powiedziałam biorąc piwo sobie i jeszcze dwa dla chłopaków Max wziął pozostałe 3 i wróciliśmy do reszty. Po paru godzinach impreza zaczęła się rozkręcać poszłam tańczyć z Max'em na środku pokoju dołączyli do nas chłopcy i gdy chciałam zrobić obrót zobaczyłam go. Stał oparty o framugę drzwi z grupką chłopaków. Patrzył na mnię skrzyżował ręce i nie odrywał wzroku a ja zatrzymałam się i popatrzyłam na niego...
UntitledCoś przeszło po moim ciele jakiś prąd nie wiem parzyła na mnie takim bezuczuciowym wzrokiem takim zawiedzionym. Z głośników poleciała wolniejsza melodia Max złapał mnie za ręce i zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Muszę zapomnieć o tym ze go zobaczyłam mam dobrze się bawić toż Harry nie jest nikim mi ważnym toż znam go zaledwie nie całe dwa dni ... Pogięło mnie ... tańczyłam starając się nie zwracać na niego uwagi ale raz po raz widziałam jego bujną fryzurę i jego oczy. Musiałam je zamknąć aby wsłuchać się w muzykę i aby zapomnieć na chwile ze on się na mnie patrzy. Gdy otworzyłam oczy muzyka już grała zdecydowanie szybciej
- choć usiądziemy- szepnęłam do ucha chłopaka wskazując miejsce obok Nathana. Usiedliśmy wygodnie a Tom przyniósł wszystkim po kieliszku i dwie butelki trunku. Rozlał w każdy kieliszek
- no to zdrowie naszej Emm - uśmiechnęłam się i wypiłam zimą wódkę za raz ... skrzywiłam się jak zawsze a Max pocałował mnie w głowę. Popatrzyłam na Harry'ego który teraz stał przy barze pijąc chyba piwo pomachał przeczenie głową w moją stronę i się odwrócił. Po paru minutach i paru kieliszkach widziałam już go na parkiecie z jakąś panienką ... zakuło mi coś w sercu. Tak chcesz grać Harry no to zaczynamy wypiłam jeszcze dwie kolejki kręciło mi się już w głowie ale miałam to gdzieś chciałam pokazać Harry'emu ze ja też dobrze się bawię. Wyciągnęłam Max'a na parkiet i zaczęliśmy tańczyć

Harry
Nie mogłem się więcej na nią patrzyć bo juz chłopcy coś podejrzewali była taka ślicznie ubrana wg była śliczna jak zawsze, uśmiechnięta. Kurwa odpierdala już mi ... to nie moja Emm pokręciłem głową gdy zobaczyłem jak pije z tymi debilami i nie dałem rady normalnie funkcjonować wypiłem 3 setki na raz i poszedłem tańczyć z moją niedawną koleżanką z łóżka akurat na takich imprezach lubię bawić się z dziewczynami które "znam " w jakikolwiek było by to znaczeniu. Gdy po paru piosenkach zobaczyłem podwaloną Emm tańcząca z Max'em zrobiło mi się jej żal ze tak az się napiła a ten chuj jeszcze to wykorzystuje... Nie mogę na to patrzeć czemu? czemu muszę tak reagować na tą dziewczynę co ona ze mną robi. Podszedłem do nich
- Max zabierz ją do domu ona ledwie stoi na nogach nie widzisz tego - powiedziałem do niego z zaciśniętymi zębami
-  Co cię to kurwa interesuje? odpierdol się od mojej dziewczyny nie twój zasrany kurwa interes co z nią - powiedział biorąc ja pod ramie odwrócił się i poszedł na kanapę do swojej zajebistej ekipy ha czujecie tą ironię ... Chyba czas na mnię nie mam zamiaru patrzeć jak robi z niej wielkie pośmiewisko pożegnałem się z chłopakami i poszedłem piechotą do domu aby się uspokoić trochę



Kotki komentujcie proszę <3

niedziela, 8 marca 2015

Miski Zwastun ??

Słuchajcie jest może ktoś chętny do zrobienia zwiastuna do tego bloga hmmm?? postaram się również dodać dzis rozdział i wybaczcie ze tak długo ale nie miałam laptopa ...

wtorek, 10 lutego 2015

ROZDZIAŁ 3

Czekałam jeszcze z 2 godziny na Max'a. Nawet Harry parę razy na mnie spojrzał lecz gdy to tylko zobaczył Max od razu wołał mnie do siebie lub przychodził sam. Nie wiem o co mu dokładnie chodziło ale pewnie nie dowiem bo  nie a ciekawą minę ma. Wyszedł z wall i ze skwaszoną miną szedł w moją stronę
- co jest ?
- nic a co ma być - złapał mnie za rękę i zaczął iść w kierunku domu
- o co tobie chodzi - przerwałam kilku minutową cisze
- o nic mi nie chodzi
- jak o nic jak widzę zawsze wracając do domu rozmawialiśmy a tu jakieś fochy strzelasz, nawet nie wiem o co - popatrzyłam na niego - Ty wg mnie słuchasz? - stanęłam wyrywając rękę z jego
- ty nie rozumiesz - odwrócił się w moją stronę po jego oczach było widać ze był zły
- no nie za bardzo wytłumacz mi ... nic nie zrobiłam a ty się do mnie przestajesz odzywać. O co tobie chodzi Max!- powiedziałam stanowczo
- widziałem jak patrzyłaś na Harry'ego jak się uśmiechałaś do niego !- Przybliżył sie do mnie
- o Harry'ego - prychnęłam - jesteś o niego zazdrosny
- widzisz nawet wiesz o kogo mi chodzi a nigdy nie mówiłaś ze kogoś takiego znasz ...- odwrócił się i zaczął iść dalej. Szybkim krokiem doszłam do niego
- poznałam go dzisiaj w windzie -powiedziałam łapiąc go za rękę i zatrzymując
- tak kurwa jeszcze jakąś mi bajeczkę sprzedaj a uwierzę - potok słów które wylatywały z jego ust coraz bardziej mnie raniły- no dalej kurwa myślisz ze go nie znam, nie na widzimy się leć do niego jak suka leć no, nie widziałem w twoich oczach żebyś znała go parę godzin nawet ty kurwa na mnie tak się nie patrzysz - łzy popłynęły po moich policzkach  jak on mógł tak powiedzieć. Jak on mógł powiedzieć że nigdy nie patrzyłam ...
Znam człowieka zaledwie dzień jak ja mogę inaczej się na niego patrzeć ... Ja rozumiem że Max jest zazdrosny o Harry'ego no ale dlaczego tak się zachowuje... Dlaczego nie mógł mnie wysłuchać tylko po prostu wydarł się na mnie ... Boli to boli strasznie jak on mógł tak po prostu ocenić mnie... Toż mnie zna jak własną kieszeń dlaczego ... Usiadłam na ławce w parku i zaczęłam płakać. Zaczęło się ściemniać ale nie obchodziło mnie to nie chce wracać do mieszkania gdzie znowu była by awantura i nie dał by mi dojść do słowa... to tak nie powinno być ... To jest chore że nie chce iść do domu nawet nie mam sily aby iść do Stef ... Już sama nie wiem co mam robić.
Nie zauważyłam nawet kiedy ktoś się przysiadł



Harry
Wracałem z walki, jakoś dzisiaj nie miałem ochoty świętować wygranej walki bo tak nie było czego koleś po jednym strzale wylądował na deskach... Nie było nawet na czym sie wyżyć... Powoli toczyłem się do domu, przechodząc przez park zobaczyłem znana mi postać. Usiadłem po cichu obok i czekałem aż sama zorientuje sie że tu siedzę
- co tu robisz ?- odwróciła twarz w moja stronę. Płakała tylko dlaczego ? zakuło mnie coś w sercu widać ją smutna
- mógłbym o to samo Ciebie zapytać - uśmiechnąłem się aby chociaż trochę ją rozweselić
- ale ja byłam pierwsza - uśmiechnęła się delikatnie
- wracam od znajomych trochę się u nich zasiedziałem - wymyśliłem to na poczekaniu aby nie mówić jej prawdy bo sie jeszcze wystraszy - a Ty ? płakałaś prawda?- patrzyłem głęboko jej w oczy, pojedyncza łza spłynęła po jej policzku
- długa historia - wytarła łzę i odwróciła twarz wiedziałem ze nie bardzo chciała mi powiedzieć ale ja ze jestem ciekawy musiałem jakoś to rozegrać
- mam dużo czasu - uśmiechnąłem sie przyjacielsko. Emm poprawiła się na ławce odwracając się w moją stronę. Widziałem że nie wie jak zacząć, że miota się z własnymi myślami ale zaczęła... Nie zdziwiłem się zbytnio ze chodziło tu o Max'a ale bardziej zaskoczyło mnie to ze tez chodziło o mnie. Nie bardzo wiedziałem co powiedzieć i co myśleć na ten tema ...
Emm rozpłakała się na dobre. Przytuliłem ją do siebie
- Emi spokojnie wszystko będzie dobrze- ta Harry mogłeś coś bardziej oryginalnego wymyśle a nie będzie dobrze ... ja i moja logika myślenia w takich sytuacjach. Kurwa nigdy nie byłem w takiej sytuacji nie no byłem jak jeszcze była moja mała Emm zawsze ją pocieszałem jak się smuciła ale kiedy to było
- nie wiem czy będzie - powiedziała to szeptem odsuwając sie ode mnie i wyrywając mnie z moich myśli
- dlaczego tak myślisz - zmarszczyłem brwi nie wiedziałem do czego ona prowadzi
- bo on mi nie ufa jest zazdrosny o Ciebie o chłopaka którego znam nie cały dzień KURWA NIECAŁY DZIEŃ TO JEST CHORE - zabolało to co wykrzyknęła ale miała racje miała całkowitą racje co mogłem jej powiedzieć
- dobra chodź sie przejdziemy - musiałem coś wymyślić aby ona znowu sie nie rozpłakała. Wstałem a dziewczyna zawtórowała za mną. Zacząłem ją wypytywać co tu robi i skąd przyjechała, oczywiście nie powiedziała za wiele no ale może dowiem się z czasem więcej. Zacząłem opowiadać jej śmieszną historie związana z chłopakami i imprezą i gdy ona się zaśmiała szczerze i głośno.
Stanąłem jak wryty ona szła dalej i się śmiała a ja nie wiedziałem co się ze mną dzieje moje serce zabiło tysiąc razy szybciej i zamrugałem parę razy aby się upewnić ze nie śnie nawet zastanawiałem się czy siebie nie uszczypnąć ale gdy zobaczyłem dziewczynę przed sobą machającą mi przed twarzą.
- Harry -  powiedziała uśmiechnięta
- sory coś sobie przypomniałem i muszę jeszcze coś załatwić, choć odprowadzę cie do domu
- o 23 ?- zapytała podnosząc jedną brew
- tak to do chłopaków- zachowałem się jak chuj ale muszę to przemyśleć
- no ok - i zaczęła mnie prowadzić. Całą drogę się nie odzywaliśmy, a gdy doszliśmy do jej domu powiedziała tylko ciche dzięki i pobiegła do domu. Zostałem sam ze swoimi myślami i z jej śmiechem odbijającym sie w mojej głowie. Czym szybciej zaszedłem do domu i zacząłem szukać jednej płytki gdy ja znalazłem włączyłem dvd i zacząłem oglądać.
Uśmiech pojawił się na moje twarzy od razu gdy zobaczyłem małą Emm i ja udający ze jej coś czytam. Choć oglądałem to milion razy zawsze się uśmiecham i ten moment gdy dostała ode mnie książką bo mnie nie słuchała haha i jak mnie goniła żeby oddać i najważniejsze TEN śmiech melodia dla moich uszu wiedziałem ze znam ten śmiech. Emm śmieje się identycznie jak moja Emm czy to może być przypadek ... nie sądzę od razu wiedziałem ze w niej coś jest znajomego. Tylko dlaczego ona mówi ze nigdy tu nie była wcześniej że tu nie mieszkała... Już nic nie rozumiem ... za dużo wrażeń jak na cały dzień ... wyłączyłem telewizor i poszedłem się położyć

środa, 4 lutego 2015

ROZDZIAŁ 2

Wróciłam do domu przebrałam w TO i jak najszybciej chciałam opowiedzieć Max'owi i Stef o tym co mnie spotkało i w ogolę opowiedzieć jak poszła mi rozmowa. Gdy weszłam do Well nie było dużo ludzi więc zajęłam miejsce w rogu sali. Wesoło postukując w blat stołu palcami patrzyłam przez szybę jak ludzie chodzą zamyśleni smutni nie kiedy uśmiechnięci ale to bardzo rzadko. Odwróciłam się z wielkim uśmiechem w stronę baru gdzie zobaczyłam Max'a machnął do mnie głową że zaraz przyjdzie więc oparłam się wygodnie o pufę i czekałam na mojego chłopaka.

Harry
- stary gdzie ty jesteś - odezwał się głos mojego przyjaciele w telefonie
- wracam od starego znowu sie dowiedział ze była walka
- dwaj do Wall my już idziemy tam trzeba pogadać - powiedział zadowolony Zayn to znaczyło tylko jedno
- znowu walka  ?- Zapytałem przeczesując włosy palcami
- dowiesz sie jak będziesz a i w ogóle za ile będziesz
- no za jakieś 10 min powinienem być
- no i oto chodzi a nie jak Louis mówi ze już wychodzi a my jak zawsze pół godziny na niego

czekamy - w oddali było słychać zaprzeczania Louis'a ze tak nie jest uśmiechnąłem się
- dobra to na razie - rozłączyłem się i włożyłem telefon do kieszeni. Powoli wstałem z ławki i poszedłem w kierunku samochodu. Chyba coś ze mną jest nie tak, mam załamanie jakieś lub coś... sam nie wiem. Myślałem o tej dziewczynie co dziś poznałem i o tak o Emm mojej małej Emi czy może być to tama sama osoba ... Wątpię w to poznała by mnie a może nie ale nie widziałem jakiejś szczególnej reakcji  z jej strony jak się przedstawiłem, nie to co ja idiota myślałem ze sie przesłyszałem. Nie mogę przestać o tym myśleć ... a ostatnio było tak cudownie tylko z rana mały uśmiech do zdjęcia stojącego na komodzie i tyle znikała z mojej głowy a dziś ehhhh.
 Może dobrze że dziś walka muszę się ogarnąć. Wsiadłem do samochodu i powoli wyjechałem z lasu kierując się do Wall...

*****10 min później ******

Wysiadłem z samochodu i wolnym krokiem udałem się do Pub'u. Otworzyłem skrzypiące drzwi do knajpy i wszedłem do środka. Rozejrzałem się po miejscach choć wiedziałem gdzie chłopcy siedzą. Siedziało parę dziewczyn przy jednym stoliku szepcząc coś do siebie, za nimi siedzieli starsi panowie gdzieś po 40 sączyli piwo, obok stał stół bilardowy gdzie paczka chłopaków z pobliskiego gimnazjum zerwała się z ostatnich lekcji aby zagrać w bilard. odwróciłem się w stronę chłopaków i zacząłem iść w roku sali po przeciwnej stronie zobaczyłem parkę zmarszczyłem brwi aby się przyjrzeć był tam Max nie na widzę gnojka myśli ze jest taki silny i wg ale gdy go wyzywam do walki to zawsze ma skurwiel wymówkę. Gdy spojrzałem obok uśmiechnąłem się bo to była Emm spojrzała na mnie i się uśmiechnęła
Max od razu spojrzał na kogo ona patrzy gdy zorientował się ze to ja zaczął się całować z Emm zrobiłem grymas bo za bardzo mi sie to nie podobało i usiadłem przy stoliku gdzie siedzieli chłopcy.
- no jesteś
- dzisiaj znowu walka co Ty na to- popatrzyłem na podekscytowanych chłopaków
- spoko tylko gdzie ?? bo już mi się za miasto nie chce wyjeżdżać tak jak przedwczoraj i ze az dopiero wczoraj do domu wróciłem znaczy hmmm chyba dziś
- dobra mniejsza o większa Harry nie było tyle dup wyrywać- poruszył przy tym śmiesznie brwiami Niall wszyscy zaczęli sie śmiać razem ze mną
- to gdzie walka ??
- u nas w Londynie niedaleko stąd
- dobra idę  w to - posiedzieliśmy jeszcze trochę i rozeszliśmy sie po swoich domach aby trochę odpocząć

poniedziałek, 2 lutego 2015

ROZDZIAŁ 1

Wszystko było dziś na ok. Mój humor dziś dopisywał jak nigdy ubrałam się szybko w TO i wolnym krokiem wychodziłam z domu. Kiedyś w tym domu mieszkał Max z rodzicami ale jego rodzice lubią podróżować po świecie i tak na prawdę widuje sie z nimi może dwa lub trzy razy w roku. No cóż ale ważne ze ma mnie i jesteśmy razem szczęśliwi jeszcze ta moja przeprowadzka
dwa miesiące temu tutaj nas zbliżyła do siebie. Dziś mam rozmowę o prace ale oczywiście zamiast siedzieć i się przygotowywać ja ide do Max'a i Stef do ich pub'u. Kochałam ich oboje byli dla mnie jak rodzeństwo no znaczy Max był kimś więcej był moją miłością, ale też był przyjacielem któremu z wszystkiego mogłam się wygadać.
Szłam powoli przez park który dziś żył całym sobą dzieci na placu bawiły się w najlepsze, ptaki śpiewały parki zakochanych chodziły to w tą i z powrotem czego chcieć więcej. Z uśmiechem na twarzy popchnęłam ciężkie drzwi do pub'u który nazywał się "Well" w środku panowała spokojna atmosfera chociaż po rozejrzeniu się wszystkie stoliki były zajęte usiadłam na wysokim krześle przy barze i czekałam na mojego barmana
.Gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się do mnie co zawtórowałam
- Dzień dobry co podać dla uroczej pani - ucałował moją rękę
- setke na rozluźnienie - patrzyłam na niego błagającym wzrokiem
- już sie robi mokka z bita śmietana- odwrócił sie na pięcie i poszedł wiedziałam że sie uśmiecha zawsze to robi
- jesteś okrutny!- krzyknęłam jeszcze za nim.
-Halo halo czego sie wydzierasz - usłyszałam radosny głos mojej przyjaciółki która mnie przytulała od tyłu
- mam dzis rozmowę i jestem strasznie zestresowana - odwróciłam się w jej strone
- czego się denerwujesz głupia jak cie nie przyjmą przyjdziesz do nas na zmywak -zaczęła się śmiać
- i ty masz czelność nazywać się moją przyjaciółką - mówiłam oburzona

Harry
Siedziałem z chłopakami w Well w naszym stoliku często tam przesiadywaliśmy nawet mogliśmy przychodzić tu pare razy dziennie. Nikt tu nam nie przeszkadzał tutaj zawsze było widać wszystko wielka szyba która była zamiast ściany, a za nią prawie centrum Londynu przez tą uliczkę chodzili tylko miejscowi a czemu sam sie zastanawiam. Popatrzyłem na chłopaków którzy obmyślali następną uliczną walkę. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos jakiejś dziewczyny która coś krzyknęła nawet nie bardzo zrozumiałem co. Siedziała przy barze sama, może szuka towarzystwa uśmiechnąłem się sam do siebie.
Gdy się odwróciła do kelnerki widziałem ją w całej okazałości gdy mój wzrok skupił się na jej twarzy. Uśmiechnąłem się szczerze była hmmm była cudowna, jej twarz tak mi przypominała kogoś ale najgorsze ze nie mogę sobie przypomnieć kogo. Po pewnym czasie gapienia się na nią ktoś mi zaczął machać przed oczami ręką
- Kurwa Harry - szturchnął mnie Louis
- no co chcesz- zapytałem zirytowany
- od 10 minut do Ciebie mówimy nawet dwa razy dzwonił twój telefon a ty nic gapisz się na jakąś laskę a teraz to już na miejsce gdzie ona była - stwierdził Liam. Mrugnąłem dwa razy aby sie ogarnąć
- sory chłopaki chyba za bardzo się nie wyspałem
- taaa właśnie widać jak się nie wyspałeś ojciec twój dzwoni - popatrzyłem na komórkę a jak . Powoli kliknąłem zieloną słuchawkę
- tak
- Harry do kurwy nędzy dobijam się do Ciebie gdzie jesteś - stanowczy głos ojca nie mówił nic dobrego
- w Wall'u a co
- masz przyjść do mnie już do firmy zaraz mam rozmowę bo szukam pracownika ale i tak wyśle ją do Meg więc widzę Ciebie za 15 minut u mnie zrozumiano! - wrzasną i się rozłączył ... nawet nie dał mi nic powiedzieć. Popatrzyłem na chłopaków przepraszającym wzrokiem
- dobra ja na razie spadam potem się widzimy - nawet z nikim sie nie żegnałem. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem pod biurowiec ojca. Tak to jest jak twój ojciec jest deweloperem.
Szkoda mi tylko tej osoby co teraz przyszła na rozmowę pewnie nie będzie przyjęta bo tatusko jest zły ha zawsze jest zły i przeważnie na mnie no cóż taka kolej rzeczy. Wszedłem do biurowca przywitałem się z ochroniarzami których dobrze znam i czym prędzej udałem się na 10 piętro do gabinetu ojca. Wlazłem to jego bez pukania a na co pukać jak mnie wezwał to nawet nie mam zamiaru pukac.
- ja Cie pukać nie nauczyłem Harry !- ta podnoś głos to coś da
- tak tak puk puk - usiadłem wygodnie na fotelu i czekałem co ma mi do powiedzenia
- ile razy do cholery mówiłem żebyś się nie bił na nie legalnych walkach !-wrzasnął aż wstał ze zdenerwowania- ile razy Ci mówię dzieciaku ze jak zobaczą ze bijesz się nie legalnie to już Cie na legalny ring nie wpuszczą dzieciaku ....- usiadł zmarnowany na swoim fotelu
- tak wiem zawsze mi to mówisz - uśmiechnąłem sie ironicznie kogo to obchodzi ze mnie na ring nie puszczą i nie bede sławny jako prawdziwy bokser ... w dupie to mam więcej hajsu dostaje za nielegalne walki niż te na ringu. Nie wiem skąd ojciec sie dowiaduje że walczę ale szczerze mam to w dupie i tak będe walczyć - to wszystko bo jakoś nie chce mi się z tobą gadać - zapytałem wstając i kierując się do drzwi - taa to narka - rzuciłem na odchodne i pobiegłem czym szybciej do windy bo widziałem że się zamyka.
Gdy do niej wszedłem zamurowało mnie. Znowu ta dziewczyna skąd ja mogę ją znać może była na jakiejś walce... Nie nie zapamiętał bym ją stałem tak i parzyłem jak numerki pięter się zmieniają.
Winda stanęła zdziwiłem się bo było miedzy 6 a 5 piętrem
- ha ha ha nie wierzę - powiedziałem śmiejąc się z tego ostatnio jak byłem u ojca też winda sie popsuła i wtedy sie wkurwiłem i musiałem schodzić schodami. Dziewczyna popatrzyła na mnie jak na idiotę.
- Jestem Harry przez około pół godziny do dwóch będziesz na mnie skazana - uśmiechnąłem sie do niej przyjaźnie
- no i świetnie ! tego mi jeszcze brakowało - powiedziała oburzona opierając sie o jedną ze ścian zsuwając sie na podłogę - Emm - powiedziała tak cicho że myślałem że sie przesłyszałem. Usiadłem na przeciwko jej opierając sie o ścianę
- jak bo nie dosłyszałem - uśmiechnąłem się
- Emm - zamarłem w swoim życiu miałem jedną Emm moją małą przyjaciółkę... Między  nami zrobiła się krępująca cisza patrzyłem się ślepo na nią przypominając sobie rysy twarzy mojej Emm.
- co tu robiłaś - przerwałem cisze chcąc ją trochę poznać. Wydawała się na miłą, tak Harry pozory mylą tak jak ty wyglądasz na grzecznego hahaha
- przyszłam na rozmowę o pracę - o kurwa to ona była u ojca
- i jak poszło - zapytałem z ciekawością co ojciec zrobił
- hmm szef szybko mnie spławił ale dziwnie na mnie sie patrzył i wysłał mnie do managera i maja sie odezwa- uśmiechnęła sie delikatnie ale prawie nie widocznie - a ty ?
- ja hmmm dobre pytanie - zastanawiałem się co jej powiedzieć - byłem u ojca - popatrzyła na mnie
- a kim on tu jest jak moge wiedzieć - zapytała i wtedy winda ruszyła. Emm wstała szybko i gdy winda stanęła na parterze wyszła szybkim krokiem rzucając krótkie pa